Niby to zwyczajny dzień a jednak, wszystko idzie mi nie tak.
Rano wylałam kawę - 2 razy !
Potem pochlapałam się sosem pomidorowym
Następnie jogurcik mojego dziecka wylądował z impetem na podłodze plamiąc pół salonu a najgorsze - również moją włóczkę i dziergany szal ....
A żeby tego było mało to przed chwileczka kot w pokazując swoje nie zadowolenie z faktu iż miska jest pusta - strącił wazonik z kwiatem rozlewając wodę.
Sprzątam myje i piorę i winie za tego mojego dzisiejszego pecha - kota :)
Moje czarne koty !
Ale spokojnie, dzień jeszcze długi może jeszcze coś się wydarzy ?
...
Taki oto prezent otrzymała pewna bardzo miła Pani :)
...
Zegar ten zrobiłam jakoś niedawno.
Dla mojego M.
Mówi że się mu podoba .
A ja go wciąż pytam o godzinę ;)
...
Pozdrawiam ciepło !